PROSZĘ - nie kopiuj !

Protected by Copyscape Online Plagiarism Check

czwartek, 30 grudnia 2010

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU !!! :)))

Tak się stało, że nie dotarłam z życzeniami świątecznymi...
Mam nadzieję, że Święta upłynęły Wam tak, jak sobie tego życzyliście.
... w atmosferze ciepła, rodziny, uśmiechu, serdeczności, zapachu piernika, pomarańczy i mandarynek :) grzanego wina i wszystkich innych smakołyków, które gościły na Waszych stołach :)
Bo właśnie tego chciałam Wam życzyć, ale... nie dotarłam...!

Moje Święta były bardzo udane, aż za udane, jak na bardzo późne przygotowania :) Zdążyłam ze wszystkim! Do tej pory zastanawiam się jak tego dokonałam... Zupełnie na luza, bez stresów, bez zgrzytów! :) Takich Świąt życzę sobie w przyszłym roku :))) i Wam również :)


... i nasza choinka w tym roku wyjątkowo mi się podobała! :)))


Za to z życzeniami noworocznymi się nie spóźnię! :)


Kochani,
Życzę Wam aby Nowy Rok 2011, nie był gorszy od tego, który właśnie mija... 
Życzę Wam zdrowia, uśmiechu, miłości, serdeczności, wielu dobrych duszyczek wokoło :) Niech będzie pomyślny, łaskawy, niech prowadzi Was prostymi ścieżkami, tymi z górki i z wiatrem w plecy :)
Niech przyniesie Wam spełnienie marzeń! :)


Szczęśliwego Nowego Roku !!!



Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i cieplutko!
Mariola :)


______________________________

niedziela, 19 grudnia 2010

KARTKI - BILECIKI

Niniejszym ogłaszam, iż sezon zamówień, pakowania prezentów i innych giftów, ogłaszam za zamknięty :)))
Miałam trochę pracy, ale to lubię więc nie narzekam! :) Narobiłam się świec, ojjj narobiłam, ale warto było :))) Jeszcze wczoraj pakowałam ostatnie sztuki... Dorabiałam kartki i bileciki, i inne takie gadżety, by gifty ucieszyły przyszłych właścicieli :)

A to moje pierwsze bileciki :)
Zrobione bardzo na szybciutko, prosto, łatwo, ale przyjemnie, i mam nadzieję, spodobają się osobom obdarowanym :)))



A teraz zabieram się za ogarnięcie domu! Późno, ale nie dałam rady robić wszystkiego naraz... Mam jeszcze parę dni i zamierzam je wykorzystać, by w mieszkanku znów zagościł ład i skład i, co najważniejsze, ten niesamowity świąteczny nastrój! :)


Trzymajcie się ciepło! :)
... jeszcze wrócę z życzeniami... :)))

Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie!
Mariola :)


______________________________

piątek, 17 grudnia 2010

MOJA GWIAZDA :)

Wpadłam na chwilunię czymś się pochwalić ;)
Po tym jak zobaczyłam na blogu Jolanny jej cudną gwiazdę z papieru, postanowiłam czym prędzej zrobić sobie podobną :) Wykonanie takiej gwiazdy wcale nie jest trudne więc polecam naprawdę wszystkim! TUTAJ - klik-  jest dokładna instrukcja, krok po kroku :)
Podaję tą informacje dalej, bo uważam, że jest to naprawdę bardzo fajna i efektowna ozdoba :)))

A moje gwiazdy mają się całkiem fajnie ;) Oto jedna z nich:

zdjęcie takie sobie, bo zrobione aparatem w telefonie...


Pozdrawiam wszystkich cieplutko życząc miłego dnia :)

Mariola :)

wtorek, 14 grudnia 2010

SZYBKI APEL Z PROŚBĄ O DORADZTWO :)

Szybki, ponieważ jeśli teraz się na to nie zdecyduję, to nie zdecyduję się wcale... :)
Od minionego weekendu zastanawiam się nad zakupem maszyny do szycia!
TAK, dobrze przeczytałyście :) Maszynę do szycia chcę zakupić :)
A to dlatego, że patrzę na te Wasze cuda i napatrzeć się nie mogę, i chyba chciałabym spróbować coś tam podziałać w tym temacie :) Fajnie by było samej skrócić sobie firankę, uszyć serwetkę z kawałka materiału czy mały woreczek na przydasie łazienkowe... Tak maleńkie drobiazgi, które zrobione własnoręcznie ucieszą moje serduszko :)
Nie wiem czy to nie za głęboka woda dla mnie, ale mawiają, że 'dla chcącego - nic trudnego', a ja chcę bardzo!!! :)))

Zwracam się zatem do Was, Kochane, z prośbą o pomoc i doradztwo, jaką maszynę kupić :) Oczywiście, przeglądałam już allegro, bo tylko ono przyszło mi do głowy, naoglądałam się przeróżnych maszyn i, szczerze mówiąc, jestem w kropce! ;)
Moje kryteria nie są wysokie, a podstawowe :) Czyli po pierwsze, maszyna ma być dobra, jak dla początkującej szwaczki :) ale żeby posłużyła mi trochę, i chciałabym, aby nie była za droga... A przez 'za droga' mam na myśli to, by nie kosztowała więcej jak 400zł. Bo taką kwotę jak na razie jestem w stanie zapłacić.

Nie wiem czy to dużo czy mało, jak na maszynę do szycia... Tutaj po prostu zdam się na Was i na Wasze doświadczenie w tej sprawie :)
Mnie się na ten przykład spodobała ta, ŁUCZNIK 2015 Zofia, ze względu na korzystną cenę i... ilość kupujących :)

zdjęcie pochodzi ze str. allegro.pl


Czy taka właśnie maszyna na początek jest dobrym wyborem???
A może zaproponujecie mi coś innego???

Pomożecie mi w podjęciu decyzji???
Nie ukrywam, że troszkę na Was liczę, bo osobiście nie znam nikogo, kto mógłby mi rozjaśnić tą zawiłą kwestię... :)


Cieplutko Was pozdrawiam!!!
Mariola :)


______________________________

poniedziałek, 13 grudnia 2010

ŚWIECE ... :)

Witajcie :)

Wpadłam dziś tak bardzo szybciutko i na chwileczkę, bo udało mi się pożyczyć aparat i czym prędzej cyknęłam kilka fotek tego, co zrobiłam w ubiegłym tygodniu. Mianowicie świece :) I stołowe, i te większe, niektóre pachnące magnolią, a niektóre zwykłe, choć jak tak teraz na nie patrzę, to mają w sobie, a raczej na sobie, to 'coś' ;)
Zresztą same oceńcie :)






Żałuję, że nie miałam możliwości zrobienia zdjęć świecom, których już nie posiadam... Były inne niż te, które teraz prezentuję. Takie wesołe, z mikołajami i innymi aniołkami. Miałam też adwentowe, które wybitni mi się podobały! No ale cóż...nie jest źle, mam chociaż te uwiecznione :)

Śnieży u nas mocno! Mam wrażenie, że cały świat wygląda jak z bajki :) Bo ja tak to właśnie postrzegam. Uwielbiam jak jest lekki mrozik, biały śnieg, i jak skrzypi pod nogami! :)
Aż mi się przypomniała piosenka z dzieciństwa :)))

http://www.youtube.com/watch?v=2cKGUfq7vok&feature=related


Wy też lubicie zimę, taka ładną, białą, lekko mroźną???

Miłego dnia Wam życzę!
Pozdrawiam cieplutko, śląc uściski i życzenia zdrówka :)


______________________________

środa, 1 grudnia 2010

ŻYJĘ I DAJĘ O SOBIE ZNAĆ... ALE...........

Witajcie Kochane :)
Bardzo długo mnie nie było, chyba aż za długo i się zastanawiam czy mnie tu jeszcze ktoś pamięta??? ;) Ja pamiętam, ale... No właśnie, jakie ale...
'Ale' są takie:
- chyba straciłam polot... nie chce mi się, nie mam o czym, a jak już jest o czym, to nie mam aparatu by cyknąć zdjęcie i to pokazać! Aparat chyba kaput... :( będzie trzeba pomyśleć o zakupie nowego, jednak...
Tak więc CANDY, o którym wspominam, i TYLKO wspominam, musi jeszcze poczekać, bo nawet nie mam od kogo w tej chwili aparatu pożyczyć, by oficjalnie owe candy ogłosić! :(
No a przecież kota w worku rozdawać nie będę... bo nie i już!

Następne 'ale' to takie, które zabiera mi czas...
Wiem, że czasu każda nas ma niewiele, zwłaszcza przed Świętami, ale ja to sobie naprawdę potrafię dołożyć obowiązków, a czasu to niestety nie, bo skąd??!
I tak, miast redukować sobie wspomniane obowiązki, ja sobie dokładam.... adoptując psa!
TAK!
Adoptowaliśmy cudownego 8 miesięcznego psiaka, o idealnie pasującym do niego imieniu - Fred :) rasy mojej wymarzonej, mianowicie Basset Hound.
Jest słodkim, ułożonym, grzecznym, radosnym psem, wielkości łóżeczka mojego synka i waży jakieś 30kg.!!! Lubi długie spacery, ser żółty i parówki, i dżoging z rana, i przytulanie, i drapanie pod pyskiem, i ma takie niesamowicie cudowne, długie uszy, które czasem sobie przydepnie i cały się przy tym wywali... :) Jest taki nieporadny i bulaty, że aż słodko na to patrzeć! :)
Pracy mi przybyło, bo spacery są na mojej głowie. I trzeba wycierać mu pysk po jedzeniu, piciu, po spacerze, po tym jak my jemy, on patrzy, bo ślini się przy tym jednak!
Pokochaliśmy Freda od pierwszego wejrzenia, a on pokochał nas, i synka naszego, i suczkę naszą, która jest z nami już ponad 5 lat też zaakceptował, a ona jego, choć to akurat dłużej trwało :)
Ale jak takiego słodziaka nie kochać, sami popatrzcie...

Proszę Państwa, poznajcie Freda, naszego nowego członka rodziny :)

zdjęcie jest autorstwa poprzednich właścicieli Freda


I chyba już ostatnie 'ale' mi zostało...
Tak bardzo bym Wam chciała pokazać nowe wytworki, które wyszły mi spod palców, pochwalić się, że też zrobiłam coś świątecznego... echhh.... :(
Co prawda tylko świece, bo to przy okazji zamówień, ale zrobiłam też dla siebie ozdoby choinkowe z białej glinki i moje pierwsze ozdóbki z masy solnej :))) 
Wszystkie ozdóbki tylko w kształcie serc, bo akurat takie potrzebowałam, ale w palnie mam też oczywiście inne kształty :) Tylko czasu brak... i aparatu, cholerka, bo już nie wytrzymuję!


No i podglądam Was troszku, zachwycam się, ale wszystko tak po cichutku, bez słowa, bo one jakoś ostatnio też uciekają mi obok... Cieszę się, że w ogóle tego posta udało mi się sklecić, w końcu od rana nad nim siedzę!

Pozdrawiam Was bardzo, bardzo, bardzo ciepłoooo!!! i serdecznie :)))
Dziękuję, że mimo wszystko zaglądacie tu do mnie, że tak nie odeszłam w zapomnienie... 
Trzymajcie się...! Buziaki :***


czwartek, 21 października 2010

ZMAGANIA Z HOLEM

Od około roku w naszym domu trwają prace remontowo-upiększające. Długo, prawda? Niestety, wlecze się to strasznie, bo z jednej strony ograniczają nas finanse, a z drugiej permanentny brak czasu. Ale żeby nie trwać w ciągłym poczuciu niespełnienia, niedokończenia, a czasami ogólnego marasu, który bywa, że mnie przerasta, staram się szukać pozytywnych stron tego wleczącego się za nami bałaganu... :) I tak sobie tłumaczę i mężowi, że szukam inspiracji, próbując wymyślać jakieś nowe rozwiązania, które zostaną z nami na długo, a nie jak do tej pory, będą tymczasowym prowizorycznym rozwiązaniem, zastąpionym w przyszłości czymś lepszym...
A problemem u nas jest brak przedpokoju!

Mieszamy w prawie 100-letniej kamienicy, która była kiedyś domem dla jednej rodziny i ich służby. Z czasem mieszkania zostały rozdzielone i sprzedane. Obecnie w kamienicy mieszkamy my oraz trzy inne rodziny. Kamienica wygląda jak Mały Belweder, przynajmniej tak mówią, ale trudno mi się z tym nie zgodzić :)
Nasze wejście jest chyba najładniejsze :) tzn. znajduje się pod czterem okazałymi kolumnami, wzniesionymi na trzystopniowym podwyższeniu, który zwiem ganeczkiem :)
I z tego ganeczku wchodzi się od razu do domu, a konkretnie do holu. Czyli jak wspomniałam, nie ma przedpokoju, jest od razu pokój.
Ma to swoje dobre strony, ale jednak w tak starej kamienicy, ogrzewanej gazem, gdzie wysokość od podłogi do sufitu waha się w granicach 3,40-3,70m., każde otwarcie drzwi, zwłaszcza zimą powoduje uciekanie ciepła, które jest na wagę złota! Ponadto, drzwi muszą być przeszklone, bo oprócz dwóch, raczej niewielkich jak na to pomieszczenie okien, dostępność światła dziennego też jest bardzo ważna!

I tak próbowałam już zasłon, zasłonek i na dłuższą metę nie jest to to, o co mi chodzi. Owszem, wizualnie jest ładnie, ale po zapaleniu światła, widać nas z ulicy jak na dłoni, co mi przeszkadza...

Kupiliśmy też parawan, który zasłania co chcemy schować, ale też przysłania widok samego holu, gdyż jest za wysoki! Przy samych drzwiach też stać nie może, bo mamy psa, który często biega do drzwi, no i małe dziecię, które nie zawsze trzyma rączki przy sobie :) Siłą rzeczy parawan pod samymi drzwiami długo by jednak nie przetrwał...

No i zaświtał mi w głowie pewien pomysł, którym natchnęła mnie Asia z Green Canoe :)
A mianowicie, napisała ona post o tym jak w szafie schowała pralkę :)
Zainspirowały mnie drzwi jej szafy, które przypominają mi okiennice i wpadłam na to, by coś podobnego zainstalować w wejściu, od wewnątrz.
Za pomocą zawiasów, przymocować te drzwiczki do wnęki, w której mamy drzwi wejściowe.
Ale na tym nie koniec...
Te drzwiczki muszą być zrobione w taki sposób, by jedno skrzydło było za pomocą zawiasów 'złamane' po środku, jak parawan :) Tak by mogły się składać, a dopiero potem otwierać jak drzwi, tyle, że do wewnątrz mieszkania :) Dzięki temu złożeniu nie będą po otwarciu za daleko wystawać, przeszkadzać i zawadzać, bo pozostaną we wnęce :)
Mam nadzieję, że zrozumiecie o co mi chodzi??? :)

Na drzwiach, oczywiście, zawisną na zazdroskach firanki, a gdy się ściemni zamkniemy 'okiennice' :) Nikt nas podglądać nie będzie, a hol zyska na swojej wielkości, gdyż zrezygnujemy z parawanu, który i tak przysłania jego część.

A żebyście mogli sobie to troszkę lepiej wyobrazić, pokażę zdjęcia mojego holu :)
Tylko proszę o wyrozumiałość, bo zdjęcia zostały zrobione prawie rok temu, w czasie gdy robiliśmy kominek, dokładnie kozę. Panował tam wtedy jeden wielki bałagan...

... jedna strona holu

... a tu patrząc na wprost od kominka. 
Przy okazji z dziecięciem i psiakiem w roli głównej :)

Poniżej jest już posprzątane :) tylko kapa nie pasuje, ale wtedy chwyciłam w ręce cokolwiek! Bo wiadomo, 1,5 roczne dziecię i pies...



Bardzo jestem ciekawa Waszego zdania na temat tych 'okiennic' :)
Mnie się pomysł podoba, mężowi również, i nie musiałam go przekonywać! Po prostu mu powiedziałam i pokazałam zdjęcia tych drzwiczek. Powiedział, że to może się udać, a co najważniejsze, powinno spełniać swoją rolę, również dekoracyjną ;) Oboje mamy nadzieję, że to w końcu będzie TO! :)


No i śniegiem u nas sypnęło... Na szczęście nie tak całkowicie i drastycznie! Tak na zmianę, raz sypie, raz wychodzi słońce i wszystko topi. Nie chcę jeszcze śniegu, za wcześnie na to! A poza tym 30.10. znów idziemy na wesele! Na szczęście ostatnie w tym roku :)


Dziś się  rozpisałam, przepraszam. 
Tym co doszli do końca gratuluję wytrwałości! Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was na amen?! :)

Pozdrawiam wszystkich cieplutko i mocno ściskam! :)


______________________________

wtorek, 19 października 2010

KOLEJNE WYPOWIDZIANE SŁOWA

Dziecię moje zaczyna mówić! I to więcej niż tylko 'mama' i 'tata' i inne słówka, którymi na co dzień od jakiegoś czasu się z nami komunikuje. Jak tylko zobaczy coś, co bardzo go zainteresuje, a czego jeszcze nie widział, od razy pyta 'co to???', my odpowiadamy co to, a on próbuje powtarzać :) Zabawne, co potrafi wyjść z jego usteczek w postaci nowego słowa, które tylko dla niego jest czymś tak niesamowitym, że aż nieprawdopodobnym! :)
Albo na przykład, bawiąc się opowiada sam do siebie, do zabawek, komentuje co robi, oczywiście po swojemu, a ja słucham ukradkiem z wielkim zaciekawieniem i staram się by nic mi nie umknęło, skrzętnie zapisując powstałe perełki słowotwórcze :)
I tak w ciągu kilku dni powstały nowe słowa małego eF :) 

aułchta, duśta
 
nie pytajcie mnie co te słowa znaczą, bo doprawdy nie mam pojęcia, ale wypowiadał je z takim przejęciem, że aż sam się im dziwił! :)

Ale są też te bardziej zrozumiałe:

papappp – przepraszam
teścz – cześć
dżimmm – dżip (jeep)
tatotommm – traktor Tom
potom – pociąg

A w niedzielę rano powiedział nam jak ma na imię, ale nie wiem czy potrafię to zapisać więc poczekam, niech poćwiczy, nabierze wprawy, wtedy będzie mi łatwiej :)

* * * 

I na zakończenie, wykonany na zamówienie komplet w jesienne liście, który, w poprzednim poście, obiecałam pokazać :)





... i grupowe :)

* * *

No i candy też mam już gotowe!!! :))) ale niestety aparat jeszcze nie wrócił z naprawy... Mam nadzieje, że w ciągu tego tygodnia jednak otrzymam dobre wieści i go odbiorę, bym mogła w końcu zaprosić Was do zabawy! :)


Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie życząc udanego tygodnia :)
Trzymajcie się zdrowo i ciepło!
Ściskam Was mocno :)


______________________________

poniedziałek, 11 października 2010

BLUSZCZE I JESIENNE LIŚCIE

Pogoda dopisuje! Czy u Was tez jest tak pięknie??? :)
Cudowna polska, złota jesień raczy nas od ponad tygodnia pięknymi promieniami słońca, wdzierającymi się przez szyby do naszego szarego domu... Szarego bo przez to słoneczko widzę, że okna trzeba byłoby umyć, a ja nie mam czasu! :/
Jeszcze tak niedawno ponarzekałam sobie, że stanęło to moje dekupażowanie w miejscu, a teraz mam tyle zamówień, że nie wiem gdzie najpierw ręce włożyć :))) Cieszę się z tego naprawdę bardzo, bardzo!!! :)))
Kręci się coś co lubię i niesamowicie mi dobrze na tej karuzeli :) Wszystko płynie swoim tempem, tak jak być powinno i mam nadzieje, że żadne przeciwności losu dopadać mnie nie będą, czego sobie serdecznie życzę!

I pokażę Wam co zamówił u mnie pewien bardzo sympatyczny Pan :) Kiedyś spodobały Mu się bluszczowe serca, które już powędrowały do Francji, i poprosił mnie o wykonanie kompletu z tym samym motywem :) Zrobiłam deseczkę, serducho i 3 świeczniki. I drugi, podobny komplet, ale już w jesienne liście, dla Jego mamy, pokażę w następnym poście :) Wykonanie tych dwóch kompletów zajęło mi więcej czasu niż myślałam! Ale najważniejsze, że Pan był zadowolony, co dla mnie jest na wagę złota! :)))


( zdjęcia niestety marnej jakości :( mój aparat się zepsuł i żeby moje wytworki nie poszły w zapomnienie pożyczyłam inny aparat, ale chyba gorszy, zatem proszę o wybaczenie... )






* * *

Cały czas patrzę jak grono nowych gości dołącza się i obserwuje mojego bloga, co mnie niesamowicie cieszy :))) Dziękuję Wam! :) 
I dziękuję również za maile! Nie spodziewałam się aż takiej ilości i tak wielu miłych słów! Jestem szczęśliwa, że mam po drugiej stronie tylu fantastycznych i sprzyjających, miłych duszków :)))  Przepraszam, że nie odpisuję od razu... To z powodu ogromnego zaganiania jakie mi ostatnimi czasy towarzyszy. Dziś już na kilka odpowiedziałam, mam nadzieje, że również dziś uda mi się dokończyć :)
I dziękuję wszystkim odwiedzającym za komentarze :) Uwielbiam Was! :)

Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i ciepło!
Ściskam Was mocno, Kochani! :)


______________________________

poniedziałek, 4 października 2010

ZAKŁADKI... I KLAMERKI :)

Słoneczko pięknie świeci, a pogoda wręcz woła by nie siedzieć w domu tylko korzystać! Tak więc zaraz się zbieramy i ubieramy i wychodzimy na spacer :) Niech dziecię nałapie jak najwięcej tych promyczków, póki jeszcze można... :) Nie wiadomo jak długo będzie tak pięknie?


A teraz zdjęcia :) 
Najpierw grupowe: 


... i każda z osobna :)








... i klamerki, które, szczerze mówiąc, o wiele lepiej prezentują się w rzeczywistości niż na zdjęciu!


* * *

 A na zakończenie:   

... dziękuję Wam za miłe słowa i wszystkie komentarze :) Bardzo to miłe i budujące! I witam serdecznie nowe osoby, które powiększyły grono obserwatorów bloga. Dziękuję Wam również za to, że jesteście :)))



I uciekam już, bo czas biegnie, a ja zamiast aktywnie od ponad pół godziny spędzać czas, siedzę i piszę... :)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i przesyłam mnóstwo słońca! :)





wtorek, 21 września 2010

W BIEGU ...

Wpadłam dosłownie na chwilkę żebyście tak całkiem o mnie nie zapomnieli ;)
Mam sporo pracy, bo nieoczekiwanie wynikły komplikacje domowe, a mianowicie cieknący sufit w kuchni! Dobrze, że od paru dni świeci słońce i moja wizja apokalipsy w tym temacie na razie stała się odległą. Jednak przysporzyło nam to trochę kłopotów, jakby nie było.
Bo, m.in. mam sporą obsuwę czasową z zamówieniem na decoupage... Do sklepiku już wszystko mam, jednak z przyczyn powyższych nie dodarłam w umówionym terminie :( Ale zadzwoniłam, wyjaśniłam, przeprosiłam i mam nadzieję, że wszystko skończy się pomyślnie...
A wykonanie drugiego zamówienia, zajęło mi więcej czasu niż się spodziewałam! Dobrze, że już prawie wszystko gotowe. Teraz schnie, potem się pakuje i w drogę :)

No i małe conieco na Candy też się robi :) I powiem Wam, że bardzo mi się podoba! Aż się zastanawiam czy sobie tegoż nie zostawić...? ;))) Ale nieee, nieee, Kochani... słowo się rzekło i za niedługo oficjalnie Wam je zaprezentuję :)

Tymczasem takie oto świeczniki zrobiłam jakiś miesiąc ponad temu. Chciałam żeby były delikatnie wycieniowane, ale nie wiem czy mi się to udało... Surowe drewno z reliefem gałązki bluszczu wycieniowane patyną olejną :) Mam nadzieję, że spodobały się osobie, której zostały podarowane...




I to chyba wszystko na dzisiaj...
Mam nadzieję, że uda mi się choć wieczorkiem do Was zajrzeć i zostawić po sobie parę słów, bo ostatnio podczytuję cichaczem :)

Pozdrawiam Was Kochani bardzo serdecznie i dziękuje Wam, że tu jesteście :)
Buziaki i miłego popołudnia :***


P.S.
Udało mi się zmienić kolory linków, tralalalala :))))))))))
Wprawdzie musiałam napisać do Bloggera, ale trafiłam na bardzo miłego Pana, który wyoślił mi co nie stykało :))) I już teraz styka! :)


______________________________

sobota, 11 września 2010

ZAGADKA :)

Wczoraj przyjechała do mnie taka oto mała paczuszka ;)


Urocze pudełeczko, prawda? ;))) Już się zastanawiam na jakie drobiazgi je przeznaczę, hihihi :)))
W każdym razie, zawartość jest już wypakowana i znalazła swoje miejsce przeznaczenia w naszym domku, a konkretnie w holu :)
Ciekawa jestem czy zgadniecie co było w środku??? :)

* * * 

Ze spraw organizacyjnych...

Jak widać udało mi się zmienić po części wygląd bloga :))) A to wszystko dzięki uprzejmości Beatki, która była tak miła i wyośliła mi jak to zrobić :)

Dzięki Ci Kochana raz jeszcze!!! :))) 
:*

Jednak dalej nie potrafię zmienić kolorów linków!!! :( 
Jak widać nie jest to takie proste jak się wydaje... Coś wlazło i nie chce wyleźć, a ja nie wiem co i projektant szablonów nie nanosi mi wprowadzonych i zapisanych zmian...
Nawet zaczęłam robić wszystko od nowa, łącznie z wyborem szablon, no dosłownie wszystko od nowa i NIC! :(
Buuuuuu.... :(


* * * 

I zimno jest... Nic odkrywczego, co nie??? :)
Sezon na palenie w kominku chyba zaczniemy w tym roku wcześniej, bo jak tak dalej będziemy zwlekać to się wszyscy poprzeziębiamy, prędzej niż później!
Zatem zabieram się za ogarniecie mieszkania i przystosowania pieca do rozpalenia :)
Mam nadzieję, że weekend upłynie nam w ciepłej, dosłownie, atmosferze :)))


Życzę wszystkim miłego tego weekendu, ciepłego przede wszystkim :)))
Buziaki :***


P.S. 
Jak tylko uporam się ze wszystkimi pracami, a nie jest ich mało, bo wykańczam zamówienie na decou, wracam z POWITALNYM CANDY !!! :) 


______________________________

sobota, 4 września 2010

ZNÓW TEN SAM PROBLEM!

Proszę, poradźcie mi coś, bo mnie zaraz szlag jasny trafi!
Już wszystko było fajnie, powiedzmy, że poustawiałam sobie parę rzeczy tak jak chciałam, ale co z tego!!!
Co z tego jak przed chwilą wszystko SAMO(!!!) się poprzestawiało! Weszłam tylko na bloga, patrzę i cała moja praca poszła na marne!
A gdy sprawdzałam w 'projekcie' to tam jest wszystko bez zmian, tak jak ustawiłam!
Nic z tego nie rozumiem!!!

Czy też miałyście takie problemy???
Do kogo się zwrócić???
A może ktoś z Was mógłby mi pomóc złożyć ten mój świat do kupy, jak sobie wymarzyłam???

Idę już, bo normalnie już mi ręce opadają... :'(


______________________________

czwartek, 2 września 2010

TRZY... DWA... JEDEN... ZERO... START!!!

W ten oto sposób ponownie zaczynam przygodę z blogiem :)
Tym razem po raz drugi i mam nadzieję ostatni!
Tym razem dużo rzeczy sobie przemyślałam i nie zamierzam działać pochopnie... Chcę by tu było pięknie, klimatycznie, trochę romantycznie i bardzo twórczo :)
Jestem zdecydowana, mam w głowie mnóstwo pomysłów i nie zawaham się ich użyć! :)

... tylko niemoc mnie wielka ogarnia, bo nie umiem się tu rozgościć jak bym chciała i poustawiać tego szablonu tak, jak sobie to obmyśliłam i nadal obmyślam... no nie umiem i już!


A tak poza tym, jak zawsze, na każdym początku początków mam treeemmmęęęę.... i to wielką!

Zatem Kochani, liczę na Was :)
Na Wasze odwiedziny, wsparcie i poparcie gdy będzie potrzebne, na Wasze słowa krytyki zarówno tej pozytywnej jak i tej mniej pozytywnej :)
... że będziecie ze mną, bo bez Was to wszystko i tak nie będzie miało sensu...

Tak więc... wiem, że nie powinno się zaczynać zdania od słowa 'więc', ale ja tak lubię i musicie mi to wybaczyć! :)


Witam Was wszystkich bardzo serdecznie!
... usiądźcie wygodnie i czujcie się jak u siebie w domu...
Niech nam tu miło i przyjemnie płynie czas! :)



Pozdrawiam cieplutko:)
Mariola



* * *


Dopisek, 04. września, 10:05


Jak tylko się urządzę zabieram się za przygotowanie jakiejś niespodzianki na candy !!! :)
Jeszcze nigdy nie robiłam candy... Jednak z okazji otwarcia nowego bloga aż się prosi by coś zmalować :))) 
Zatem od teraz myślę intensywnie co by tu fajnego wytworzyć i niebawem ogłoszę tą wieść oficjalnie, dodając zdjęcie ów niespodzianki :)


______________________________